To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych. Elementom tekstowych możesz też ustawić animację, dzięki czemu, gdy użytkownik strony wyświetli je na ekranie, pokażą się one z wybranym efektem.
7 lipca 2023
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Malediwy - spełnione marzenie o egzotyce...
To była spontaniczna decyzja - los sam zadecydował. Ta podróż miała wyglądać zupełnie inaczej. Kupiliśmy bilety do Abu Dhabi, a następnie na Sri Lankę - chcielibyście widzieć mój zachwyt, gdy transakcja została sfinalizowana, do czasu.. kilka dni później informacja, że lot na Sri Lankę zostaje odwołany - panika, co teraz zrobić, bo przecież lot do Abu Dhabi wciąż aktualny - gdzie się udać? Jakie miejsce wybrać? Może Malediwy? Ale to tak serio? Przecież to raj, niedostępny dla zwykłych ludzi, ale po przemyśleniu - dlaczego nie? Zachwyt zmienił się w niepewność, bo okazało się, że lipiec to pora deszczowa na Malediwach i co teraz? Być w raju i nie doświadczyć wszystkich jego uroków? Ale trudno, raz się żyje! Bilety kupione, teraz pozostaje już tylko modlić się o piękną pogodę! :)
To była nasza pierwsza tak długa i odważna podróż - połączenie wielkiego miasta, pustynnego klimatu i rajskich wysp. I to wszystko na własną rękę, ależ byłam z siebie dumna! Ale po kolei :D Pamiętam do dziś słowa mojego brata "ale wiesz, że jak zobaczysz Malediwy, to już mało który kierunek będzie w stanie zrobić na Tobie wrażenie?" - poniekąd miał rację - ta pierwsza, wyjątkowa podróż zostanie z nami na zawsze.
Po pięciogodzinnym locie wylądowaliśmy w Abu Dhabi, gdzie mieliśmy okazję poczuć pierwsze zetknięcie z Bliskim Wschodem. Jednak jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do Dubaju, by spędzić tam 3 najbliższe dni.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Dubaj - wielki, przytłaczający, zachwycający...
To coś zupełnie nowego dla nas na tamten moment - trochę jak sen o przyszłości, w której szkło, stal i złoto spotykają się z pustynią. Z jednej strony drapacze chmur, luksusowe auta i mariny pełne jachtów większych niż niejedno mieszkanie. Cieszę się, że odwiedziliśmy również ten stary Dubaj - bo to tam można poczuć, jak to miasto wyglądało, zanim stało się symbolem nowoczesności i bogactwa.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Jednym z najważniejszych punktów tej podróży było wejście na Burj Khalifa. Patrząc z tej wysokości, miasto wydaje się być makietą - maleńkie drogi, miniaturowe wieżowce i pustynia, która rozciąga się po horyzont. Tam, na górze, po raz pierwszy poczułam, jak malutki jest człowiek wobec tego wszystkiego, co potrafi zbudować.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Wybraliśmy się również na pustynne safari - morze piasku, które zmienia kolory wraz z zachodzącym słońcem. Siedząc w jeepie, trzęsąc się na wydmach i śmiejąc się z każdym podskokiem czułam, że to jest właśnie to po co się podróżuje - chwila oderwania od rzeczywistości.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Cieszę się, że mogłam to wszystko zobaczyć, jednak zdecydowanie Dubaj to nie miejsce dla mnie - jest dla mnie za duży, zbyt szybki i za bardzo błyszczący. Niepasujący do mojego "wild flower" ;)
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Abu Dhabi - krótki przystanek przed rajem...
Wróciliśmy tutaj tylko na jeden dzień - i to mi w zupełności wystarczyło :D uważam, że jedyne warte odwiedzenia miejsce to oczywiście Wielki Meczet Szejka Zayeda - i to rzeczywiście robi wrażenie. Biały, majestatyczny, z niezliczoną ilością kopuł i złotych detali. Biała bryła meczetu lśni w słońcu tak mocno, że aż trudno patrzeć. Marmur, misterne zdobienia, błyszczące mozaiki i wrażenie spokoju, które otula, gdy tylko przekraczasz bramę.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Thoddoo - nasz kawałek raju na środku oceanu..
I nareszcie, następnego dnia wylądowaliśmy w Male - stolicy Malediwów, małej, głośnej, pełnej skuterów i ludzi z walizkami, którzy - tak jak my - przyjechali tu szukać raju. Już samo lotnisko jest inne niż wszystkie - wyjście z terminala i od razu zapach oceanu. Taksówki w postaci łodzi, promy, speedboaty - wszystko tu kręci się wokół wody.
My popłynęliśmy na Thoddoo speedboatem, który zarezerwowała nam właścicielka z naszego noclegu. Do dziś pamiętam ten moment, kiedy łódź odbija od brzegu, a Ty siedzisz z głową wystawioną na wiatr. Woda pryska, silnik warczy, a Ty nie możesz przestać się uśmiechać, bo wiesz, że każda mila oddala Cię od wszystkiego, co znasz, a przybliża do czegoś, o czym marzyłeś.
Podróż trwała około półtorej godziny - wystarczająco, żeby przez chwilę się bać, kiedy łódź podskakiwała na falach, i żeby zapomnieć o strachu, kiedy w oddali pojawiła się zielona plamka na horyzoncie. To było Thoddoo - mała wyspa, która stała się naszym domem na kilka dni.
Kiedy wysiedliśmy na pomoście, czuliśmy coś niesamowitego - wolność zmieszana z zachwytem i niedowierzaniem, że my, zwykli my, naprawdę tu jesteśmy. Palmy, biała plaża i woda w kolorze, o którym nawet nie wiedziałam, że istnieje naprawdę.
Thoddoo od razu nas oczarowało - cisza, spokój, lokalne domki otoczone drzewami, uśmiechnięci mieszkańcy, którzy co chwilę mówią "hello" i pytają skąd jesteś. Nie ma tu luksusowych kurortów - jest prosto, prawdziwie i przez to jeszcze piękniej.
Jeszcze tego samego dnia zanurzyłam stopy w miękkim piasku i obiecałam sobie, że zapamiętam każdą sekundę tej wyspy. I właśnie wtedy dotarło do mnie, że podróże to nie są zdjęcia z folderów i piękne baseny w hotelach. To są momenty, kiedy siedzisz na burcie łodzi, wiatr plącze Ci włosy, a Ty patrzysz przed siebie i wiesz, że świat naprawdę jest piękny - jeśli tylko odważysz się po niego popłynąć.
Owoce.. oj ile bym dała, by raz jeszcze poczuć tą świeżość marakui i mango! Nie było tam wystawnych kolacji przy białych obrusach, za to wszystko smakowało jak w domu, który ktoś otworzył specjalnie dla Ciebie
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Thoddoo - nasz kawałek nieba na środku oceanu..
I nareszcie, następnego dnia wylądowaliśmy w Male - stolicy Malediwów, małej, głośnej, pełnej skuterów i ludzi z walizkami, którzy - tak jak my - przyjechali tu szukać raju. Już samo lotnisko jest inne niż wszystkie - wyjście z terminala i od razu zapach oceanu. Taksówki w postaci łodzi, promy, speedboaty - wszystko tu kręci się wokół wody.
My popłynęliśmy na Thoddoo speedboatem, który zarezerwowała nam właścicielka z naszego noclegu. Do dziś pamiętam ten moment, kiedy łódź odbija od brzegu, a Ty siedzisz z głową wystawioną na wiatr. Woda pryska, silnik warczy, a Ty nie możesz przestać się uśmiechać, bo wiesz, że każda mila oddala Cię od wszystkiego, co znasz, a przybliża do czegoś, o czym marzyłeś.
Podróż trwała około półtorej godziny - wystarczająco, żeby przez chwilę się bać, kiedy łódź podskakiwała na falach, i żeby zapomnieć o strachu, kiedy w oddali pojawiła się zielona plamka na horyzoncie. To było Thoddoo - mała wyspa, która stała się naszym domem na kilka dni.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Kiedy wysiedliśmy na pomoście, czuliśmy coś niesamowitego - wolność zmieszana z zachwytem i niedowierzaniem, że my, zwykli my, naprawdę tu jesteśmy. Palmy, biała plaża i woda w kolorze, o którym nawet nie wiedziałam, że istnieje naprawdę.
Thoddoo od razu nas oczarowało - cisza, spokój, lokalne domki otoczone drzewami, uśmiechnięci mieszkańcy, którzy co chwilę mówią "hello" i pytają skąd jesteś. Nie ma tu luksusowych kurortów - jest prosto, prawdziwie i przez to jeszcze piękniej.
Jeszcze tego samego dnia zanurzyłam stopy w miękkim piasku i obiecałam sobie, że zapamiętam każdą sekundę tej wyspy. I właśnie wtedy dotarło do mnie, że podróże to nie są zdjęcia z folderów i piękne baseny w hotelach. To są momenty, kiedy siedzisz na burcie łodzi, wiatr plącze Ci włosy, a Ty patrzysz przed siebie i wiesz, że świat naprawdę jest piękny - jeśli tylko odważysz się po niego popłynąć.
Owoce.. oj ile bym dała, by raz jeszcze poczuć tą świeżość marakui i mango! Nie było tam wystawnych kolacji przy białych obrusach, za to wszystko smakowało jak w domu, który ktoś otworzył specjalnie dla Ciebie.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Plaże.. każdego dnia odkrywaliśmy je na nowo. Thoddoo ma kilka "secret beaches" - takie małe kawałki raju, gdzie oprócz Ciebie nie ma nikogo. Woda jest ciepła, spokojna, piasek drobniutki. W ciągu dnia wystarczyło kilka kroków, żeby z zatłoczonej ścieżki wioski przenieść się w miejsce, gdzie słychać tylko szum palm i własne myśli.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
A cóż można było zobaczyć pod wodą! Mieliśmy rafę na wyciągnięcie ręki, więc codziennie próbowaliśmy snorkelingu. Wiecie ile to emocji pływać obok żółwi, patrzeć jak leniwie unoszą się w błękicie. To jak zanurzyć się w inny świat - spokojny, kolorowy, zupełnie odcięty od tego, co zostawiamy na lądzie.
Wieczorami wracaliśmy na plażę - żeby po prostu patrzeć w gwiazdy i słuchać oceanu. I choć nie było tam luksusu w wersji katalogowej, to wcale nie chciałam niczego więcej. To miejsce pokazuje, że prawdziwy raj to nie basen z drinkiem, ale kawałek plaży, gdzie możesz zdjąć buty, zanurzyć stopy w piasku i pomyśleć: jestem dokładnie tam, gdzie powinnam być.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Fulhadhoo - kolejna wyspa, na której czas przestaje istnieć..
Po pięciu dniach pożegnaliśmy się z naszym małym rajem, by doświadczyć kolejnego - mała kropka na mapie, otoczona turkusową wodą i białym piaskiem. Możesz tam znaleźć lokalne sklepiki, ale nie spotkasz tłumów turystów. Nie ma resortów, które odcinają od reszty świata. Jest cisza, śmiech dzieci bawiących się w wodzie, zapach świeżej ryby z lokalnych kuchni i szum palm, które gną się pod lekkim wiatrem.
To tutaj po raz pierwszy nurkowaliśmy nocą - z latarką w ręku i sercem, które biło mocniej z każdym ruchem płetw. Woda w ciemności wydaje się być jeszcze bardziej nieprzewidywalna. Pod powierzchnią ukrywał się zupełnie inny świat - małe rybki, koralowce, które wyglądały jakby ktoś podświetlił je od środka. A później - gdyby tego było mało - widzieliśmy świecący plankton. Te małe iskierki życia, które zapalają się przy każdym kroku.
Byliśmy również na sandbanku - kawałku białego piasku pośrodku oceanu. Czułam się tam jak rozbitka, która zamiast szukać ratunku, chciałaby zostać jak najdłużej. Wokół tylko woda i niebo - a my pośrodku tego wszystkiego, mali i szczęśliwi.
Wszystko, co zobaczyliśmy i czego doświadczyliśmy na tej wyspie zawdzięczamy Sylwii z MojeMalediwy i jej mężowi Zalee - dzięki nim mogliśmy również uczestniczyć w obchodach lokalnego święta - mogliśmy poczuć się jakbyśmy byli częścią tej społeczności.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Fulhadhoo - kolejna wyspa, na której czas przestaje istnieć..
Po pięciu dniach pożegnaliśmy się z naszym małym rajem, by doświadczyć kolejnego - mała kropka na mapie, otoczona turkusową wodą i białym piaskiem. Możesz tam znaleźć lokalne sklepiki, ale nie spotkasz tłumów turystów. Nie ma resortów, które odcinają od reszty świata. Jest cisza, śmiech dzieci bawiących się w wodzie, zapach świeżej ryby z lokalnych kuchni i szum palm, które gną się pod lekkim wiatrem.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To tutaj po raz pierwszy nurkowaliśmy nocą - z latarką w ręku i sercem, które biło mocniej z każdym ruchem płetw. Woda w ciemności wydaje się być jeszcze bardziej nieprzewidywalna. Pod powierzchnią ukrywał się zupełnie inny świat - małe rybki, koralowce, które wyglądały jakby ktoś podświetlił je od środka. A później - gdyby tego było mało - widzieliśmy świecący plankton. Te małe iskierki życia, które zapalają się przy każdym kroku.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Byliśmy również na sandbanku - kawałku białego piasku pośrodku oceanu. Czułam się tam jak rozbitka, która zamiast szukać ratunku, chciałaby zostać jak najdłużej. Wokół tylko woda i niebo - a my pośrodku tego wszystkiego, mali i szczęśliwi.
Wszystko, co zobaczyliśmy i czego doświadczyliśmy na tej wyspie zawdzięczamy Sylwii z MojeMalediwy i jej mężowi Zalee - dzięki nim mogliśmy również uczestniczyć w obchodach lokalnego święta - mogliśmy poczuć się jakbyśmy byli częścią tej społeczności.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Kiedy pierwszy raz wpisałam w wyszukiwarkę słowo Malediwy, wyświetliły się setki zdjęć - turkusowe laguny, białe piaski. I towarzyszyło mi jedno pytanie: czy to możliwe? Po tej podróży wiem, że tak. Obie wyspy miały w sobie coś wyjątkowego, ale to Thoddoo skradło moje serce najgłębiej. To miejsce przypomina, że szczęście jest ukryte w najprostszych rzeczach.
Kiedy ktoś mnie pyta: Czy warto lecieć na Malediwy? - odpowiem bez zawahania: TAK. Ale nie szukaj tylko pięknych, ekskluzywnych resortów - poszukaj wyspy, która będzie Twoja - małej, lokalnej, prawdziwej. Daj się zgubić na ścieżce między palmami, pozwól oceanowi zaszumieć Ci w głowie i zabierz ze sobą do domu nie tylko zdjęcia, ale też spokój, który tam znajdziesz.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Kilka informacji praktycznych:
1. Ubiór - to kraj muzułmański, ramiona i kolana powinny być zakryte, jednak widać, że mieszkańcy są już przyzwyczajeni do różnych strojów turystów, jednak na Fulhadhoo są wyznaczone plaże, gdzie kobiety mogą zakładać bikini, tzw. bikini beach.
2. Alkohol - jest zakazany. Nie można go przewieźć, ani kupić w lokalnym sklepiku (no chyba, że dogadasz się z lokalnymi mieszkańcami, którzy niekiedy mają coś "schowane" dla turystów, jednak jest bardzo drogie). Jeśli marzy Ci się drink z palemką będziesz musiał popłynąć na wycieczkę na tzw. resort island - tam alkohol jest dozwolony.
3. Transport - z Male na wyspy lokalne można się dostać promem publicznym (tańszy, ale wolniejszy) lub speedboatem. Warto rezerwować wcześniej, zwłaszcza w sezonie.
4. Gotówka - na małych wyspach często nie ma bankomatów - na Fulhadhoo był, ale akurat nieczynny :D Najlepiej zabrać ze sobą dolary (USD) lub lokalną walutę.
5. Internet - wifi jest w guesthousach i u nas bardzo dobrze się sprawdzało.
6. Sezon trwa od grudnia do kwietnia - jednak jesteśmy świetnym przykładem, że nawet poza sezonem pogoda potrafi dopisać idealnie - mieliśmy tylko jeden deszczowy dzień - inne były upalne.
KILKA DODATKOWYCH UJĘĆ :)
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Loty - Kraków - Abu Dhabi - Kraków 1848zł
Abu Dhabi - Male - Abu Dhabi - 1479zł
Speedboat z Male na Thoddoo - 70$
Speedboat z Male na Fulhadhoo - 130$
Nocleg na Thoddoo - 6 nocy ze śniadaniami - 510$
Nocleg na Fulhadhoo - 6 nocy z pełnym wyżywieniem 600$
Wycieczki na Thoddoo - pływanie z baby sharks, snurkowanie, sand bank - 60$
Wycieczki na Fulhadhoo - nocne snurkowanie, pływanie z mantami, snurkowanie na Coral Garden - łącznie 160$
Dodatkowo: ubezpieczenie, magnesy, obiadokolacje na Thoddoo, owoce.
Około 11 000zł / 2os
5500zł / 1os
To była spontaniczna decyzja - los sam zadecydował. Ta podróż miała wyglądać zupełnie inaczej. Kupiliśmy bilety do Abu Dhabi, a następnie na Sri Lankę - chcielibyście widzieć mój zachwyt, gdy transakcja została sfinalizowana, do czasu.. kilka dni później informacja, że lot na Sri Lankę zostaje odwołany - panika, co teraz zrobić, bo przecież lot do Abu Dhabi wciąż aktualny - gdzie się udać? Jakie miejsce wybrać? Może Malediwy? Ale to tak serio? Przecież to raj, niedostępny dla zwykłych ludzi, ale po przemyśleniu - dlaczego nie? Zachwyt zmienił się w niepewność, bo okazało się, że lipiec to pora deszczowa na Malediwach i co teraz? Być w raju i nie doświadczyć wszystkich jego uroków? Ale trudno, raz się żyje! Bilety kupione, teraz pozostaje już tylko modlić się o piękną pogodę! :)
To była nasza pierwsza tak długa i odważna podróż - połączenie wielkiego miasta, pustynnego klimatu i rajskich wysp. I to wszystko na własną rękę, ależ byłam z siebie dumna! Ale po kolei :D Pamiętam do dziś słowa mojego brata "ale wiesz, że jak zobaczysz Malediwy, to już mało który kierunek będzie w stanie zrobić na Tobie wrażenie?" - poniekąd miał rację - ta pierwsza, wyjątkowa podróż zostanie z nami na zawsze.
Po pięciogodzinnym locie wylądowaliśmy w Abu Dhabi, gdzie mieliśmy okazję poczuć pierwsze zetknięcie z Bliskim Wschodem. Jednak jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do Dubaju, by spędzić tam 3 najbliższe dni.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To coś zupełnie nowego dla nas na tamten moment - trochę jak sen o przyszłości, w której szkło, stal i złoto spotykają się z pustynią. Z jednej strony drapacze chmur, luksusowe auta i mariny pełne jachtów większych niż niejedno mieszkanie. Cieszę się, że odwiedziliśmy również ten stary Dubaj - bo to tam można poczuć, jak to miasto wyglądało, zanim stało się symbolem nowoczesności i bogactwa.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Jednym z najważniejszych punktów tej podróży było wejście na Burj Khalifa. Patrząc z tej wysokości, miasto wydaje się być makietą - maleńkie drogi, miniaturowe wieżowce i pustynia, która rozciąga się po horyzont. Tam, na górze, po raz pierwszy poczułam, jak malutki jest człowiek wobec tego wszystkiego, co potrafi zbudować.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Wybraliśmy się również na pustynne safari - morze piasku, które zmienia kolory wraz z zachodzącym słońcem. Siedząc w jeepie, trzęsąc się na wydmach i śmiejąc się z każdym podskokiem czułam, że to jest właśnie to po co się podróżuje - chwila oderwania od rzeczywistości.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Cieszę się, że mogłam to wszystko zobaczyć, jednak zdecydowanie Dubaj to nie miejsce dla mnie - jest dla mnie za duży, zbyt szybki i za bardzo błyszczący. Niepasujący do mojego "wild flower" ;)
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Wróciliśmy tutaj tylko na jeden dzień - i to mi w zupełności wystarczyło :D uważam, że jedyne warte odwiedzenia miejsce to oczywiście Wielki Meczet Szejka Zayeda - i to rzeczywiście robi wrażenie. Biały, majestatyczny, z niezliczoną ilością kopuł i złotych detali. Biała bryła meczetu lśni w słońcu tak mocno, że aż trudno patrzeć. Marmur, misterne zdobienia, błyszczące mozaiki i wrażenie spokoju, które otula, gdy tylko przekraczasz bramę.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
I nareszcie, następnego dnia wylądowaliśmy w Male - stolicy Malediwów, małej, głośnej, pełnej skuterów i ludzi z walizkami, którzy - tak jak my - przyjechali tu szukać raju. Już samo lotnisko jest inne niż wszystkie - wyjście z terminala i od razu zapach oceanu. Taksówki w postaci łodzi, promy, speedboaty - wszystko tu kręci się wokół wody.
My popłynęliśmy na Thoddoo speedboatem, który zarezerwowała nam właścicielka z naszego noclegu. Do dziś pamiętam ten moment, kiedy łódź odbija od brzegu, a Ty siedzisz z głową wystawioną na wiatr. Woda pryska, silnik warczy, a Ty nie możesz przestać się uśmiechać, bo wiesz, że każda mila oddala Cię od wszystkiego, co znasz, a przybliża do czegoś, o czym marzyłeś.
Podróż trwała około półtorej godziny - wystarczająco, żeby przez chwilę się bać, kiedy łódź podskakiwała na falach, i żeby zapomnieć o strachu, kiedy w oddali pojawiła się zielona plamka na horyzoncie. To było Thoddoo - mała wyspa, która stała się naszym domem na kilka dni.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Kiedy wysiedliśmy na pomoście, czuliśmy coś niesamowitego - wolność zmieszana z zachwytem i niedowierzaniem, że my, zwykli my, naprawdę tu jesteśmy. Palmy, biała plaża i woda w kolorze, o którym nawet nie wiedziałam, że istnieje naprawdę.
Thoddoo od razu nas oczarowało - cisza, spokój, lokalne domki otoczone drzewami, uśmiechnięci mieszkańcy, którzy co chwilę mówią "hello" i pytają skąd jesteś. Nie ma tu luksusowych kurortów - jest prosto, prawdziwie i przez to jeszcze piękniej.
Jeszcze tego samego dnia zanurzyłam stopy w miękkim piasku i obiecałam sobie, że zapamiętam każdą sekundę tej wyspy. I właśnie wtedy dotarło do mnie, że podróże to nie są zdjęcia z folderów i piękne baseny w hotelach. To są momenty, kiedy siedzisz na burcie łodzi, wiatr plącze Ci włosy, a Ty patrzysz przed siebie i wiesz, że świat naprawdę jest piękny - jeśli tylko odważysz się po niego popłynąć.
Owoce.. oj ile bym dała, by raz jeszcze poczuć tą świeżość marakui i mango! Nie było tam wystawnych kolacji przy białych obrusach, za to wszystko smakowało jak w domu, który ktoś otworzył specjalnie dla Ciebie.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Plaże.. każdego dnia odkrywaliśmy je na nowo. Thoddoo ma kilka "secret beaches" - takie małe kawałki raju, gdzie oprócz Ciebie nie ma nikogo. Woda jest ciepła, spokojna, piasek drobniutki. W ciągu dnia wystarczyło kilka kroków, żeby z zatłoczonej ścieżki wioski przenieść się w miejsce, gdzie słychać tylko szum palm i własne myśli.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
A cóż można było zobaczyć pod wodą! Mieliśmy rafę na wyciągnięcie ręki, więc codziennie próbowaliśmy snorkelingu. Wiecie ile to emocji pływać obok żółwi, patrzeć jak leniwie unoszą się w błękicie. To jak zanurzyć się w inny świat - spokojny, kolorowy, zupełnie odcięty od tego, co zostawiamy na lądzie.
Wieczorami wracaliśmy na plażę - żeby po prostu patrzeć w gwiazdy i słuchać oceanu. I choć nie było tam luksusu w wersji katalogowej, to wcale nie chciałam niczego więcej. To miejsce pokazuje, że prawdziwy raj to nie basen z drinkiem, ale kawałek plaży, gdzie możesz zdjąć buty, zanurzyć stopy w piasku i pomyśleć: jestem dokładnie tam, gdzie powinnam być.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Po pięciu dniach pożegnaliśmy się z naszym małym rajem, by doświadczyć kolejnego - mała kropka na mapie, otoczona turkusową wodą i białym piaskiem. Możesz tam znaleźć lokalne sklepiki, ale nie spotkasz tłumów turystów. Nie ma resortów, które odcinają od reszty świata. Jest cisza, śmiech dzieci bawiących się w wodzie, zapach świeżej ryby z lokalnych kuchni i szum palm, które gną się pod lekkim wiatrem.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To tutaj po raz pierwszy nurkowaliśmy nocą - z latarką w ręku i sercem, które biło mocniej z każdym ruchem płetw. Woda w ciemności wydaje się być jeszcze bardziej nieprzewidywalna. Pod powierzchnią ukrywał się zupełnie inny świat - małe rybki, koralowce, które wyglądały jakby ktoś podświetlił je od środka. A później - gdyby tego było mało - widzieliśmy świecący plankton. Te małe iskierki życia, które zapalają się przy każdym kroku.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Byliśmy również na sandbanku - kawałku białego piasku pośrodku oceanu. Czułam się tam jak rozbitek, który zamiast szukać ratunku, chciałby zostać jak najdłużej. Wokół tylko woda i niebo - a my pośrodku tego wszystkiego, mali i szczęśliwi.
Wszystko, co zobaczyliśmy i czego doświadczyliśmy na tej wyspie zawdzięczamy Sylwii z MojeMalediwy i jej mężowi Zalee - dzięki nim mogliśmy również uczestniczyć w obchodach lokalnego święta - mogliśmy poczuć się jakbyśmy byli częścią tej społeczności.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Kiedy pierwszy raz wpisałam w wyszukiwarkę słowo Malediwy, wyświetliły się setki zdjęć - turkusowe laguny, białe piaski. I towarzyszyło mi jedno pytanie: czy to możliwe? Po tej podróży wiem, że tak. Obie wyspy miały w sobie coś wyjątkowego, ale to Thoddoo skradło moje serce najgłębiej. To miejsce przypomina, że szczęście jest ukryte w najprostszych rzeczach.
Kiedy ktoś mnie pyta: Czy warto lecieć na Malediwy? - odpowiem bez zawahania: TAK. Ale nie szukaj tylko pięknych, ekskluzywnych resortów - poszukaj wyspy, która będzie Twoja - małej, lokalnej, prawdziwej. Daj się zgubić na ścieżce między palmami, pozwól oceanowi zaszumieć Ci w głowie i zabierz ze sobą do domu nie tylko zdjęcia, ale też spokój, który tam znajdziesz.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Kilka informacji praktycznych:
1. Ubiór - to kraj muzułmański, ramiona i kolana powinny być zakryte, jednak widać, że mieszkańcy są już przyzwyczajeni do różnych strojów turystów, jednak na Fulhadhoo są wyznaczone plaże, gdzie kobiety mogą zakładać bikini, tzw. bikini beach.
2. Alkohol - jest zakazany. Nie można go przewieźć, ani kupić w lokalnym sklepiku (no chyba, że dogadasz się z lokalnymi mieszkańcami, którzy niekiedy mają coś "schowane" dla turystów, jednak jest bardzo drogie). Jeśli marzy Ci się drink z palemką będziesz musiał popłynąć na wycieczkę na tzw. resort island - tam alkohol jest dozwolony.
3. Transport - z Male na wyspy lokalne można się dostać promem publicznym (tańszy, ale wolniejszy) lub speedboatem. Warto rezerwować wcześniej, zwłaszcza w sezonie.
4. Gotówka - na małych wyspach często nie ma bankomatów - na Fulhadhoo był, ale akurat nieczynny :D Najlepiej zabrać ze sobą dolary (USD) lub lokalną walutę.
5. Internet - wifi jest w guesthousach i u nas bardzo dobrze się sprawdzało.
6. Sezon trwa od grudnia do kwietnia - jednak jesteśmy świetnym przykładem, że nawet poza sezonem pogoda potrafi dopisać idealnie - mieliśmy tylko jeden deszczowy dzień - inne były upalne.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
KOSZTORYS
Loty - Kraków - Abu Dhabi - Kraków 1848zł
Abu Dhabi - Male - Abu Dhabi - 1479zł
Speedboat z Male na Thoddoo - 70$
Speedboat z Male na Fulhadhoo - 130$
Nocleg na Thoddoo - 6 nocy ze śniadaniami - 510$
Nocleg na Fulhadhoo - 6 nocy z pełnym wyżywieniem 600$
Wycieczki na Thoddoo - pływanie z baby sharks, snurkowanie, sand bank - 60$
Wycieczki na Fulhadhoo - nocne snurkowanie, pływanie z mantami, snurkowanie na Coral Garden - łącznie 160$
Dodatkowo: ubezpieczenie, magnesy, obiadokolacje na Thoddoo, owoce.
Około 11 000zł / 2os
5500zł / 1os
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych. Elementom tekstowych możesz też ustawić animację, dzięki czemu, gdy użytkownik strony wyświetli je na ekranie, pokażą się one z wybranym efektem.
Jeśli spodobał Ci się mój wpis, możesz postawić mi kawę :)
Strona zrobiona w WebWave.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych.
Strona zrobiona w WebWave.